Za treść komentarzy odpowiadają ich autorzy. Komentarze obrażające innych użytkowników i groźby będą skutkować eliminacją ich treści.

środa, 29 maja 2013

IWW pyta

Inicjatywa Wolny Papaland postanowiła zapytać mieszkańców o ważne z punktu widzenia demokracji sprawy dla Księstwa Papalandzkiego. Chodzi o referendum. Narzędzia referendalne są jednymi z najlepszych w demokracji. Pozwalają wyborcom zabierać głos w kwestiach dla nich kluczowych, ważniejsze jest jednak to, że głos ten jest bezpośredni.

Rozwinięte demokracje korzystają z pytań referendalnych regularnie. Niestety w Polsce referenda często bywają demokratyczną fikcją, choć jak pokazują przypadki z ostatnich miesięcy wcale nie musi tak być. Jednym z istniejących zagrożeń w naszym kraju jest też sprzeciw "referendalnych obiektów" wobec samego procesu demokratycznego. Krytyka referendalna bywa poddawana bezpośrednim represjom przy użyciu aparatu prokuratury i sądownictwa, czego dowodem są "zajścia z Siostry Kawiarni", gdzie grupa referendalna została oskarżona o pomówienie "obiektu". Między innymi dlatego to narzędzie demokracji bezpośredniej wybierane jest przez wyborców rzadko – ze strachu i niepewności.

Czy Papaland potrzebuje referendum jak sugeruje i pyta Inicjatywa Wolny Papaland? Czy papalandzka demokracja jest w stanie udźwignąć brzemię bezpośredniego zdania mieszkańców w sprawach odwołania władz Księstwa?

wtorek, 28 maja 2013

ZOCHA pędzi bimber

Konpiki już poprawili! Najwyraźniej przestały oddziaływać na zmysły. A w międzyczasie poszkodowani uzyskali "sprawiedliwość". Wyrok picia codziennej dawki 0,5l wódki nie jest prawomocny. Mogli chociaż pozwolić na przepitkę, bo jak to tak, bez?

Konpiki welcome to...

Polityka to kraina absurdów. Samorządy w całym kraju to oazy głupoty rodem z najlepszych filmów z PRL-u. Nie inaczej jest w sprawie maku i konpików. Od zarania papalandzkich dziejów wiadomo, że na ziemi tej rozprzestrzeniała się narkomania oraz nielegalne uprawy roślin narkotycznych. Sytuacja ta doprowadziła do ogłupienia społeczeństwa. Na wpływy narkotyków nie pozostały obojętne środowiska akademickie i artystyczne. Do czołowych przedstawicieli nurtu opioidalnego należał nielubiany przez Pałac nijaki Emil Z. oraz znany i podobnie nielubiany nijaki radny "narkoman".

Życie nie znosi jednak próżni. Na walkę z różnorakimi uzależnieniami rocznie wydajemy sporo grosza. Za efekty tej walki odpowiada ceniony klub V jak Vendetta, gdzie ciepło i rodzinna atmosfera pozwoliła znaleźć ukojenie niejednej uzależnionej duszy.

Pomoc zbłąkanym duszom to jedna strona ciemnych barw Papalandu. Najważniejsza jest jednak prewencja, aby nikomu do głowy nie przyszło hodowanie czegokolwiek. Dlatego na terenie Księstwa Papalandzkiego obowiązuje zakaz uprawy między innymi konpików indyjskich. Nie wiemy czym są konpiki indyjskie, ale wiemy, że podczas pisania lepiej ich nie konsumować.

http://www.wrotamalopolski.pl/root_BIP/BIP_w_Malopolsce/gminy/root_Wadowice/podmiotowe/Zamowienia+publiczne/Ogloszenia+rozne/2013/11_04_2013_ogl.htm?postingsort=Data_D&newsnumber=12

środa, 22 maja 2013

Nic się nie stało!

Już jest! Postanowienie papalandzkiej prokury z ulicy ze Żwiru i Figury w sprawie domniemanych "lewizn" w replice muzeum replik przy ulicy Kościółkowej. Jak Prokurent Papalandzki ogłosił – przekrętów nie było! Nie wyczerpały się znamiona.

A jakże mogłoby być inaczej? Nie godzi się bowiem, żeby stan duchowny odniósł jakikolwiek uszczerbek. Pozostaje czekać na reakcję byłego współpracownika w innej prokurze. Może zareaguje "lewicowy" Newsweek i spali się ze wstydu? Może i zarząd województwa uderzy się w pierś i przeprosi za utratę... zaufania?

Jedynie papalandzka "solidarucha" pozornie tryumfuje, bo oto na placu budowy o powierzchni 1/30 Granitplatzu, wartym ca. 2 razy więcej niż cały Granitplatz, nie zginęła żadna cegiełka, ani też żaden worek cementu. Już teraz papalandczycy czekają na specjalną rezolucję potępiającą działania wyimaginowanych sił zła, które miały czelność podnieść rękę na duchowieństwo?

Nikogo nie dziwi papalandzka rzeczywistość wirtualna, nie dziwimy się, gdy urzędnicze afery zamiatane są pod dywan, nie dziwi wystawianie kozłów ofiarnych w postaci urzędników niższego szczebla, nie dziwią latające "sikiery" i "pobicia" urzędników. To takie nasze, swojskie.

sobota, 18 maja 2013

Do lewicy, do polityków, do dupy

W dniu dzisiejszym naczelny FUCK-tów wrócił z uzdrowiskowych wojaży. Patrzenie na lokalną politykę może mieć tylko dwa oblicza – albo patrzysz dla beki (niczym profil z facebooka), albo dostajesz pierdolca (jak mawiają pałacowi pracownicy najniższego szczebla). Ten drugi przypadek spotkał naczelnego, prędzej czy później musiało tak się stać.

Człowiek wypoczęty, z głową przewietrzoną z lokalnych absurdów rodem z PRL-u, wraca na stare śmieci (nomen omen) i co widzi? Apel! Do polityków!


Już wszyscy rozgryzają co miał na myśli autor apelu. Czy bliżej mu do pamiętnej "zapaty", czy "zapata" to był tylko wstęp do pomylenia dat na granicie, które to pomylenie w ostatnim czasie usunięto? A może "dostaczanie" to ostateczna faza staczania (się po politycznej równi pochyłej)? Coś na kształt bicia i dobijania, albo picia i dopijania. I co z "i"? Dlaczego samotne pośród czerni pozostałych liter? No i do cholery gdzie są podpisy reszty pałacowych parobków, skoro jak byk (nomen omen 2) stoi, że to cały Pałac apeluje?

W taki oto przejmujący sposób zmarnowano bodajże kilka arkuszy papieru, które bliżej nieustaleni "sprawcy" rozkleili w pobliżu Granit Platz. O ile można zrozumieć niegospodarność w zakresie przejścia ze stanu stałego w stan gazowy podbudowy z ul. Jezuickiej; można zrozumieć "próbę wymuszenia z pobiciem" w sprawie elementów małej architektury, zwanej złośliwie Studnią i Fontanną – w skrócie SiF (prawie jak syf) – to ciężko zrozumieć próbę ataku na państwowy przemysł papierniczy za pomocą marnotrawstwa papieru.

Całkiem możliwe, że papiernie w całym kraju odczują skutki tego papalandzkiego wybryku piśmienniczego, możliwe, że zareaguje giełda, ale jedno jest pewne – nikt w całym kraju nie wpadł na pomysł, ażeby zdobić okolicę rynku papierem toaletowym. Jesteśmy pierwsi!

czwartek, 16 maja 2013

Tylko dla głuchych 2

Dzięki uprzejmości nasze-video.com, jako jedyni zamieszczamy rozszerzoną wersję "ryła", jak już nazywają to nagranie papalandzcy menele, którzy jak nikt inny rozumieją ten tym porozumiewania się. Życzymy miłego odsłuchu i w imieniu niczyim zapraszamy na mały poczęstunek.

sobota, 11 maja 2013

Tylko dla głuchych

Podobno coś jest na początku niewyraźne. Pałac nie dosłyszał, nie może zrozumieć, choć próbował w pocie czoła. Najlepiej zatkać uszy, odciąć się od rzeczywistości.

Poprosiliśmy więc biegłego w sprawach dźwięku specjalistę z pobliskiego Krakowa, aby postarał się oczyścić, choćby częściowo, nagranie "języka miłości" Arcydruha. Z pobranego uprzednio z serwisu YouTube wideo, nasz specjalista wyciął wyłącznie fragment "rozmowy" Druha (arcy) z Radnym Narkomanem. Poprosiliśmy też o poprawę jakości "niewyraźnego początku", który okazał się w pierwszej sylabie zagłuszony lub urwany (tym zapewne będzie zajmować się prokuratura i jej biegli).

I niewyraźne stało się wyraźne!
- (Na)stępnym razem dostaniesz w ryło tak, że ci spadnie ta główka. (Druh)
- Liczę na to. (Radny Narkoman)
- Mówię ci tak (to) szczerze. Szczerze. (Druh)




Prawa do nagrań dźwiękowych i obrazu należą do nasze-video.com oraz IWW.
nasze-video.com
inicjatywawadowice.pl

środa, 8 maja 2013

Granitowa czterolatka

Jest taki pomysł! Albo po prostu przeczytajcie i się pośmiejcie wspólnie z wrocławskimi turystami. To jednak nic w porównaniu z naszą czasoprzestrzenią. W redakcji ciągle wisi kalendarz z 2009 roku. Co tam cztery lata? Nikt nie zauważy.


piątek, 3 maja 2013

Przepraszam, czy tu biją? – suplement "chcesz w ryło"?

I stało się! Jest już dostępny film i nagranie audio z zachowania siedzącego po lewicy Księżnej. Uwaga! Materiał przeznaczony jest wyłącznie dla wszystkich tych, którzy lubią się pośmiać oraz dla tych, którzy cenią sobie język miłości. Dodatkowo można poczytać relację z obrad pod tym linkiem.

Prawie jak Ferdl Weiß

Wystarczyły dwa dni, aby ponownie przekonać się jak działa papalandzka propaganda sukcesu. Nim jednak uzmysłowimy sobie to na nowo, warto odbyć podróż w czasie do miejsca, w którym na dobre narodziła się inżynieria społeczna i socjotechniczne sposoby manipulacji tłumem.

czwartek, 2 maja 2013

Reklama

Jest taki pomysł! Żeby w czynie społecznym za 1650 zł brutto miesięcznie zrobić reklamę pewnemu stowarzyszeniu z Papalandu. I jeden już spróbował, choć zamierzenie pierwotne brzmiało "dojebać Klinowskiemu". Wyszło jak zawsze. Skoro jednak wszystko zostało już napisane, nam nie pozostaje nic innego jak do reklamy się dołączyć. Wystarczy kliknąć.

środa, 1 maja 2013

Wiejskie manewry

Jest taki pomysł! Żeby kontynuować tradycję cyrkowych objazdów Rady Parafialnej. Aby obywatele wszystkich zakątków Księstwa mogli się z demokracją zaznajomić, przyjrzeć z bliska. Wczoraj można się było przyjrzeć u Druha co uczyniliśmy z rozkoszą.

Działo się wiele, za wiele, by łamy najpojemniejszych blogów mogły pomieścić to, co normalnie w żadnej głowie pomieścić się nie może. Była Straż Przyboczna, zwana także żartobliwie Gwardią Papalandzką, na wzór i podobieństwo tej Szwajcarskiej z Watykanu. Jedna honorowo strzeże papieża, druga za pieniądze podatników strzeże Księżnej. Chociaż wczoraj olała polecenie "przełożonego" wiceoperatora. Czy będzie nagana, czy będą zwolnienia?

Były syreny alarmowe, megafony i rzucanie kocichowych zaklęć przez poddane rury i jaroszy od Tatarów co to się na wioskę sprowadzili z ośrodka miejskiego. Były dramatyczne wyjścia i popisy operatorskie (nie mylić z oratorskimi). Mieszkańcy i ryby głosu nie mają. Głos mają tylko Oni. Wszyscy inni – morda w kubeł! Jest demokracja. Ich demokracja.

Papalandczycy, czekajcie na relację wideo. Takiego cyrku Papaland dawno nie widział.