Za treść komentarzy odpowiadają ich autorzy. Komentarze obrażające innych użytkowników i groźby będą skutkować eliminacją ich treści.

czwartek, 28 listopada 2013

Wypijmy za błędy

Chodzą takie plotki, że na minionej sesji Rady Parafialnej jej członkowie głosowali jakieś potajemne wyliczenia. To tu, to tam można spotkać pewne opisy tej sprawy. My nie wiemy dokładnie co głosowano, ale wiemy na czym liczono.


poniedziałek, 25 listopada 2013

Wielbłąd nic nie rozumie w kwestii inicjatywy uchwałodawczej

Przynajmniej tak się wydaje zabawnemu komentatorowi, który postanowił w charakterystyczny dla "napastowanego urzędnika" sposób wyrazić swoją opinię w pewnej sprawie. Na początku tego roku z inicjatywy środowisk lewackich, jak powiedziałby ten sam komentator, na sesji Rady Parafialnej zgłoszono projekt wprowadzenia istotnych, proobywatelskich zmian w statucie Papalandu. Zmiany te dawałby możliwość mieszkańcom zgłaszania własnych projektów uchwał w sprawach dla nich istotnych.

To było za wiele dla bezpłciowej, parafialnej koalicji występującej pod szyldem "wspólnego interesu", projekt musiał upaść. Kilka dni temu na stronie promującej akcję "Masz głos, masz wybór" zamieszczono wpis opisujący potyczkę sądową w jednej z "inicjatywnych" spraw. Potyczka okazała się także proobywatelska.

Ciekawi jesteśmy jakich teraz argumentów będzie używał papalandzki zwierzyniec? Jakiej długości rurę będzie dobierał, aby lewicy kark przetrącić? Wszak, jak orzekł sąd, lewicowe pomysły są wręcz pożądane bo to mieszkańcy gminy tworzą z mocy prawa wspólnotę samorządową. Nie żadne rurki, hakerzy, kawowi kiperzy i element napływowy.

czwartek, 14 listopada 2013

Wywiad z samym sobą

Jest taki pomysł! Żeby zrobić wywiad. Najlepsze wywiady to te, w których sami sobie możemy zadawać pytania i na nie odpowiadać. Metoda ta jest znana w Papalandzie, najczęściej stosowana przez redaktorów "mediów niezależnych", którzy czasem chcieliby się wypowiedzieć w jakiejś ważnej sprawie.

Z pomysłu postanowił skorzystać jeden z trzech mistrzów poezji i prozy, którzy zamieszkują Papaland. Zażył solidną dawkę "piepszu papalandzkiego" i jakoś to poszło.

Tak więc tłumaczy, że okładka to satyra, że się wściekli, że blogerzy się rzucili, a to im powinno zależeć (na krwi?). Nadmienia też o tym, że obecnie zbulwersowana strona nie bulwersowała się podczas brutalnej kampanii referendalnej. Czyli "piepsz" przestał działać! Bo nie tak dawno jeszcze Papaland niczym Palermo rządził się własnymi prawami – zdejmowaniem informacji referendalnej, niszczeniem banerów, dewastacją prywatnego mienia. Wszyscy też pamiętają poziom zdegustowania tymi zajściami. Ale on nie pamięta.

W opisywanym tutaj "wywiadzie" odniesienia do słowa "satyra" i "humor" padają około 20 razy. Nie ma jednak słowa o poderżniętym gardle jednej z Sióstr Narkomanek, nie ma słowa o zmasakrowanym radnym Narkomanie i poturbowanym Bolesławie, nie ma też słowa o dogorywającym Zbigniewie oraz innych członkach-inicjatorach. Przecież to takie normalne, wszystko można zamknąć w słowie "satyra".

Może więc w ramach satyry chodźmy do Pałacu z "sikierą", satyryczną? Może w ramach satyry rozwalmy komuś samochód, satyrycznie? Może wreszcie w ciemnej ulicy poderżnijmy komuś gardło, satyrycznie, tak dla dobrego humoru, lekko przejaskrawionego?

Nie podajemy linka do wywiadu. Nie ma po co napędzać ruchu "niezależnemu 2".

piątek, 8 listopada 2013

poniedziałek, 4 listopada 2013

Rzecznik

Ten wpis mógłby być o człowieku posiadającym dwa życiorysy. Ale nie jest!
Ten wpis mógłby być o człowieku, który z niejednego tira wózki nosił. Ale nie jest!
Ten wpis mógłby być o człowieku, który jest osaczony i zastraszony. Ale nie jest!

Nie dalej jak wczoraj pytaliśmy o numer konta i inne dane potrzebne do skutecznego uiszczenia należnej zapłaty. Grupa wieszająca sprośne ogłoszenia na słupach nie przyznawała się do swojej tożsamości. Ale dziś głos zabrał „rzecznik” tejże grupy. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie.

I aż nas wcisnęło w redakcyjny fotel.

Oczywiście stosowne do sytuacji podsumowanie wystąpienia podał ceniony przez Pałac bloger. Wam nie pozostało nic innego jak obejrzeć i złapać się za portfele. A my przypominamy.

niedziela, 3 listopada 2013

Nie podpisali się, nie podali numeru konta

Jest taki pomysł! Żeby zwrócić się o refundację nieponiesionych kosztów. Na pomysł wpadli zbulwersowani mieszkańcy – sztuk 2, najdalej 3. Żądają zwrotu kosztów, które ponieśli. Na koszty składają się: paliwo do samochodów, druk materiałów propagandowych, spraye i farby, bluzy z kapturami, papierosy itp.

Tylko zbulwersowani zapomnieli się podpisać. Nie podali numeru konta. Jak narkomani i ćpuny mają pieniądze zwrócić? Komu?

Źródło: facebook