Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,(...)
Wstępem z Kochanowskiego należy zacząć krótki wpis o cenionym Gościu. Otóż Gościu poczuł się w obowiązku wyjaśnienia błędnych decyzji >>kuriewni<< i Zarządu Województwa Galicyjskiego oraz przybliżyć czytelnikom strukturę papalandzkiego środowiska antyklerykalnego i lewicowego. Oczywiście analizy spraw papalandzkich dokonał niezależny, obiektywny, ceniony, rzetelny oraz głęboko wierzący i uczęszczający na niedzielne nabożeństwa... mistrz poezji i prozy.
Czego się dowiedzieliśmy z artykułu opublikowanego 17 lutego bieżącego roku w Gościu w zakresie dotyczącym naszego miasta? Głównie tego, że scorpion to Brodacz (co wiedzą wszyscy od lat dziewięćdziesiątych i to ubiegłego wieku!), będący rzecznikiem, który potem okazał się nie być rzecznikiem. Lokatorzy narkotycznej kamienicy (niewymienione z nazwiska siostry Siłkowskie) i ich rura to główny przyczynek ataku na samorząd. Może byśmy uchwalili jakąś rezolucję w sprawie tej rury? Potem rura zaatakowała stronę Pałacu. Pewno do tego celu wynajęła jakiegoś HAKERA. Z pewnością ten sam HAKER kradł innym, znamienitym mieszkańcom papalandzkiego grodu, numery IP w nocy, coś koło 23:50. Na to wszystko do Papalandu przyjechała Grodzka i to już był szczyt upadku papalandzkiej moralności.
Nie wiem jak inni czytelnicy, ale odnosimy w redakcji FUCK-tów i Bajkopisarza nieodparte wrażenie, że im więcej tzw. obrony czci i godności, tym więcej szkody dla niej samej. Tu wypada więc zgodzić się z tytułem publikacji. Szkodzić, szkodzić i to jak najwięcej.
Przypominamy po raz kolejny, to nie Newsweek odwołał byłego dyrektora!
Cytując klasyczną wypowiedź sesyjną: "cóż ja jeszcze mogę powiedzieć"? Może lepiej nic? Szkoda słów. Poniżej skan artykułu z Gościa, czatajcie Drodzy Papalandczycy — wiedzcie, że coś się dzieje.