Był kiedyś w Papalandzie ten od tej kudłatej rozdartej co trzepie włosiem do każdego gara w kuchni, szwagier zdaje się jej. Zbeształ trochę gościa od kremówek na margarynie, trochę pochwalił dziadostwo "w Ogrodzie" i pojechał. To zapoczątkowało badania nad wyjątkową papalandzką przyprawą. Nawet lokalne wino popijane "w Ogrodzie" nie ma tak cudownych właściwości jak Piepsz Papalandzki.
Receptura produkcji Piepszu jest pilnie strzeżona. Pałacowi magowie osobiście doglądają plantacji owoców popiepszu, z których po procesie fermentacji i suszenia powstaje Piepsz. Oczywiście tylko najlepiej wykształcone owoce popiepszu nadają się do dalszej obróbki. Plantacja popiepszu jest także jedną z najlepiej strzeżonych, tajnych i zakamuflowanych plantacji w całej Galicji. Pędy i gałęzie popiepszu sięgają ponoć nawet czwartego pietra w bloku. Szok!
Poniżej broszura informacyjna dotycząca naszej najlepszej kulinarnej specjalności. Kremówka na margarynie to już przeszłość. Nie wiadomo tylko jak będzie ze sprzedażą. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że torebka 5g tej przyprawy ma kosztować równo 1650 złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz