Coś jest na rzeczy. Pod wnioskiem referendalnym nawiedzonej grupy lewaków podpisał się tłum osób z Papalandu (+/- 100 osób w zależności od źródła). Tak więc machina referendalna wprawiona została w ruch. W myśl literackiej i filmowej zasady "jeden na wszystkich, wszyscy na jednego" głos zabrał samotny muszkieter w przebraniu. Tak scenę walki dobra (prawicy solidarnościowej) ze złem (lewicy postkomunistycznej) opisują papalandzkie dzieci, którym dantejskie sceny śnią się po nocach. Jest się czego bać?
Nie ma co się bać tylko trzeba na referendum iść i odwołać to towarzystwo w holerę
OdpowiedzUsuńProporcje ilościowe się zgadzają - jakościowe zostały nieco zachwiane - kocisko plącze się temu tłumowi pomiędzy kolanami, obwąchując, no - tam gdzie sięgnie wyciągając szyję, a nie patrzy na nich z góry :):):)
OdpowiedzUsuńOLEWAMY LEWACKIE INICJATYWY W TYM REFERENDALNĄ
OdpowiedzUsuńJA JADĘ NA RYBY i nigdzie i idę
Znamy was z imienia i nazwiska! Chętnie też dowiedzielibyśmy się kto, z imienia i nazwiska, podpisał się pod wnioskiem o referendum. Pewnie narkomani i dewianci.
OdpowiedzUsuń