Liczę na to, że warszawiacy w swojej przewadze wyrażą wotum zaufania dla prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, odmawiając udziału w referendum ws. jej odwołania. Niepójście na referendum to także akt decyzji. Nie jest ucieczką od odpowiedzialności, bo nie mamy do czynienia z głosowaniem w wyborach. Nieuczestniczenie w referendum jest aktem akceptacji, tolerancji czy sympatii z aktualnie rządzącym prezydentem, burmistrzem czy wójtem.
- Donald T., PO Prezesa Rady Ministrów
Jest taki pomysł! Żeby namawiać do bojkotu referendum. Pal licho nasze lokalne sprawy z pałacowego podworca, tu króluje osławiony w całym Księstwie "precz" – znana ze swych magicznych właściwości szmata prawicy. I także u nas do bojkotu namawiać będzie słuszna i jedyna, partyjna linia władzy. Być może wezmą przykład z Donalda, który w amoku coś tam chlapnął na konferencji, dając tym samym wyraz degeneracji polskiej klasy politycznej i demokracji.
Tak oto staliśmy się naocznymi świadkami zepsucia i zgnicia polityki partyjnej. Nie mają znaczenia POPiS-owe skróty, proobywatelskie programy, odwołania do idei lewicowej lub ludowej. Polityka partyjna niszczy demokrację u jej podstaw. Bądźmy bierni! Zdaje się krzyczeć hołota z ul. Wiejskiej i Alei Ujazdowskich. Obywatele nie powinni głosować, starają się nam wmówić.
Im szybciej wyborcy zrozumieją, że ich głos to realne i skuteczne narzędzie, tym szybciej zapoczątkują się dobre dla kraju zmiany. W przeciwnym razie pozostanie nam siedzieć w domach i oglądać buźki postaci z kreskówek, specjalistów od brzóz smoleńskich i... zawsze wiernych.
Co sądzisz o sytuacji, w której występuje kadencyjność prezydentury (obecnie żyrandolowej), natomiast "szefem" np. Poznania, burmistrzem, wójtem można być dożywotnio?
OdpowiedzUsuńKadencyjność na stanowiskach samorządowych może być dobrym rozwiązaniem, ale jak każde ograniczenie i to ma swoje wady. Wystarczy sobie wyobrazić młodego sołtysa, który jest dobrym i cenionym gospodarzem w swojej wsi. Czy mamy pozwolić, aby kadencyjność wyeliminowała go po na przykład 8 latach sprawnego działania na rzecz swojej wspólnoty? Przeciwwagą dla tego argumentu są liczne w całym kraju samorządowe struktury mafijne, przyspawane do urzędniczego stołka od ponad dekady. Możliwe, że dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie kadencyjności prezydentów miast, wtenczas partyjne zagrywki miałyby mniejsze pole do popisu w dużych skupiskach elektoratu.
OdpowiedzUsuń