Za treść komentarzy odpowiadają ich autorzy. Komentarze obrażające innych użytkowników i groźby będą skutkować eliminacją ich treści.

środa, 22 maja 2013

Nic się nie stało!

Już jest! Postanowienie papalandzkiej prokury z ulicy ze Żwiru i Figury w sprawie domniemanych "lewizn" w replice muzeum replik przy ulicy Kościółkowej. Jak Prokurent Papalandzki ogłosił – przekrętów nie było! Nie wyczerpały się znamiona.

A jakże mogłoby być inaczej? Nie godzi się bowiem, żeby stan duchowny odniósł jakikolwiek uszczerbek. Pozostaje czekać na reakcję byłego współpracownika w innej prokurze. Może zareaguje "lewicowy" Newsweek i spali się ze wstydu? Może i zarząd województwa uderzy się w pierś i przeprosi za utratę... zaufania?

Jedynie papalandzka "solidarucha" pozornie tryumfuje, bo oto na placu budowy o powierzchni 1/30 Granitplatzu, wartym ca. 2 razy więcej niż cały Granitplatz, nie zginęła żadna cegiełka, ani też żaden worek cementu. Już teraz papalandczycy czekają na specjalną rezolucję potępiającą działania wyimaginowanych sił zła, które miały czelność podnieść rękę na duchowieństwo?

Nikogo nie dziwi papalandzka rzeczywistość wirtualna, nie dziwimy się, gdy urzędnicze afery zamiatane są pod dywan, nie dziwi wystawianie kozłów ofiarnych w postaci urzędników niższego szczebla, nie dziwią latające "sikiery" i "pobicia" urzędników. To takie nasze, swojskie.