Za treść komentarzy odpowiadają ich autorzy. Komentarze obrażające innych użytkowników i groźby będą skutkować eliminacją ich treści.

czwartek, 16 sierpnia 2012

Odłączcie nas od internetu!

Portal Wadowice Online opublikował frapujące zestawienie, które dotyczy internetowych stron zajmujących się lokalnymi sprawami Papalandu. Dodam, że jest mi niezmiernie miło, iż bajkopisarskie karty także znalazły się w tym zestawieniu. Redaktor naczelny, którego nazwisko niestety stało się elementem drwin i przyczyniło się do powstania pieszczotliwego określenia "guziczarnia" (proszę redaktora, aby nie krył urazy, iż przywołuję tu to sformułowanie służące dworskim głupkom i kuglarzom), stwierdza w podsumowaniu, że:
"Na sam koniec taka mała dygresja: jeśli przyjrzymy się tym wszystkim stronom, ze zdziwieniem zobaczymy, że najbardziej merytoryczne, konkretne i najczęściej aktualizowane są strony "opozycyjne" a także, że najwięcej piszących jest właśnie z wadowickiej opozycji."
Niech się Naczelny tak strasznie nie dziwi! Papaland zaiste słynie z tego, że tak zwana "koalicja" - czy jak kto woli "Wspólny Dwór" - to ludzie, którzy albo nie umieją pisać, albo czytać... albo jedno i drugie, choć są przypadki wykształcone, z dyplomami - wtórni analfabeci. Niech się wreszcie Naczelny nie dziwi, że opozycja jest o wiele lepiej przygotowana merytorycznie.

Wprawne oko dziennikarza dostrzec może w otchłani dworskiej głupoty blask rozumu papalandzkiej opozycji. Ten rozum od zawsze przeszkadzał Dworowi, stąd częste sankcje poprzez ostatnie lata dotykały opozycjonistów. Od regularnego ciągania po sądach, pozbawiania (w majestacie prawa) lokali służących kulturze i muzealnictwu, aż do wyzwisk rzucanych przez megafon podczas "opozycyjnego festynu" - który wpisał się w karty historii Księstwa głównie z powodu wyśmiania przyszłego Posła i Megafonu - oraz do nazywania opozycjonistów "narkomanami".

Dlaczego więc "Wspólny Dwór" nie korzysta ze zdobyczy techniki lub nie wykorzystuje ich w należyty sposób? Podobne wątpliwości zdradza Naczelny w zakończeniu. Ano dlatego Dwór nie korzysta, bo nie ma nic do powiedzenia! Cały tort podzielony, nie ma co komunikować gawiedzi, szkoda czasu, defraudujmy pieniądze. Do obsługi nowoczesnych technik nadaliby się młodzi podopieczni będący na Pałacowym uposażeniu. Ci jednak także nie mają wiele do powiedzenia ponieważ leczą słuch z powodu korzystania z membranofonów, albo zajęci są studiowaniem procesów przeciekowych dot. funduszy. Inny młodzian ma z reguły przydzielane funkcje lektorskie oraz aktorskie, bywa także, że para się analizą...

Jeśli już młodzi znajdą jakimś cudem czas na przetrząsanie zasobów internetu to zaganiani są do monitorowania poczynań opozycji, powszechnie zwanej "komuchami" lub "czerwoną zarazą". Autorem terminologii z zakresu opisującego papalandzką opozycję jest ceniony w całym Księstwie Poseł, który posiada także biegłe umiejętności z zakresu informatyki, gdyż sam sobie potrafi podebrać adres IP. Młodzi monitorując zasoby internetu czasami próbują swoich sił na polu komentatorskim. Wiemy to stąd, że najpierw przychodzą pochwalić się do pokoju obok swoją głupotą, a najdalej za pięć minut wpisują te głupoty w pola służące komentarzom, po czym wyrażają ogromne zdziwienie, gdy cały Pałac się z nich śmieje. Uroki młodości.

Dwór nie pozostaje jednak obojętny na nowinki techniczne. Do ich profesjonalnej obsługi wynajął prawdziwego specjalistę, którego umiejętności rozsławione są w świecie, to znaczy bardziej ku Podhalu. Specjalista ten "nazywany w zależności od źródła nazewnictwa", za pieniądze z powszechnej zbiórki wśród pospólstwa, prowadzi dworską enuncjację, która z reguły sprowadza się do zaklinania rzeczywistości.

I tak dzień za dniem toczy się internetowe życie Papalandu. Prawdą skądinąd jest, że nie mamy się czego wstydzić. No, może tylko trochę wstyd za Dwór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz